Autor |
Wiadomość |
<
Archiwum Podań
~
Dathrom
|
|
Wysłany:
Wto 20:15, 26 Cze 2007
|
|
|
|
Imię: Dathrom
Pochodzenie: Wioska na Wyspie Głosów
Krąg: 42
Pragnę wstąpić do Waszego klanu, gdyż jako czarodziej szukam potęgi w magii, oraz zaklęciach, lecz niektóre aspekty sztuki magicznej mogą być niebezpieczne, więc potrzebuję potężnych przyjaciół, którzy pomogą mi w osiągnięciu pełni mocy.
Opowiadanie:
Bitwa już trwała. Oblężenie zamku Giran trwało od kilku dni, lecz teraz osiągnęło punkt kulminacyjny. Zastępy orków, ludzi, krasnoludów oraz elfów wdzierały się do twierdzy przez zniszczoną bramę. Z baszt i murów sypały się tysiące zaklęć na atakujących. Wokół zamku ustawił się kordon magów unieszkodliwiający istoty rażące naszych z górnych umocnień.
Ja dowodziłem oddziałem magów walczących na dziedzińcu. Było bardzo ciężko. Obrońcy stawiali zaciekły opór. Musieliśmy bić się dosłownie o każdy centymetr warowni. Po czerwonym od krwi bruku walały się trupy zabitych, a w ogólnej wrzawie trudno było dosłyszeć słowa nawet towarzyszy walczących o kilka kroków obok. Wszystko działo się tak szybko, że trzeba było uważać by w wirze walki nie trafić swojego.
W pewnej chwili było naprawdę źle. Dostaliśmy się pod morderczy ostrzał wrogich zaklęć. Odpieraliśmy je jedno za drugim, ale nie zdołaliśmy ochronić również wojowników osłaniających nasze szyki, a w nasza stronę już pędziła horda wrogów. Na szczęście nasi z kordonu zlikwidowali już nieprzyjacielskich magów i mogliśmy odeprzeć napastników. Raziliśmy czarami kolejne istoty, gdy niespodziewanie coś załopotało i na niebie pojawiło się kilkanaście poczwar, których nigdy wcześniej nie widziałem. Ktoś koło mnie krzyknął:
- Kryć się wiwerny atakują! – a owe potwory w szyku spadły na naszych i robiąc olbrzymie wyrwy w naszych szeregach pochwyciły w górę wielu dzielnych wojów i spuścili ich robiąc kolejne wyłomy. Niewiele myśląc zawołałem:
- One są nasze! Sypnąć w nich serię! Tylko my możemy je zatrzymać! - i zaraz w powietrzu została tylko jedna którą strąciłem osobiście.
Patrzyłem chwilę jak spada, lecz zaraz przypomniałem sobie, iż jestem w środku bitwy. Z odgłosów walki dosłyszałem głos mojego generała:
- Dathrom, powiedz swoim, że postaramy się przyprzeć ich do tamtej ściany, a wy użyjecie najmocniejszych czarów obszarowych jakimi dysponujecie i rozwalicie ich najszybciej jak się da!
- Tak jest! – okrzyknąłem
Trochę czasu zajęło zebranie wrogów, ale gdy to się udało zniszczenie ich zajęło nam dosłownie kilka sekund. Teraz do zdobycia została już tylko sala tronowa. Zabarykadowała się tam elita obrony. Wszyscy mieliśmy świadomość, że pokonanie ich będzie trudne, jednak śmiało ruszyliśmy do komnat magnackich.
Kiedy tylko sforsowaliśmy wrota, pierwszy oddział spróbował wejść i znalazł się w komnacie za nami. Ściślej mówiąc został rozsmarowany po całej komnacie. Nasi arcymagowie również pokazali co potrafią niszcząc magiczną barierę ochraniającą sale. Wrogowie się tego chyba nie spodziewali bo przez kłęby dymu widać było nieruchome sylwetki przeciwników, ale zaraz oprzytomnieli i poczęli bić naszych. Od razu poleciały ku nim nasze zaklęcia raniąc ich śmiertelnie. Zaciekła walka trwała, lecz powoli posuwaliśmy się do przodu. Sypałem czarami aż do końca zużyłem energię mentalną. O odpoczynku nie mogło być mowy, więc zabrałem miecz jakiemuś poległemu i rzuciłem się ku walczącym rycerzom. Nie władam mieczem tak jak czarami, wiec ograniczyłem się do odpierania wrogich ciosów. Niestety w pewnej chwili wypadł na mnie ork z uniesionym toporem, a siła jego uderzenia złamała mi miecz. Byłem bezbronny uchyliłem się przed dwoma cieciami, lecz przed trzecim nie zdołałem. Poczułem zimną stal ostrza przecinającą mi brzuch. Wszystko działo sie tak szybko... Straciłem równowagę oraz kontrolę nad ciałem uświadomiłem sobie, że upadam. Zamknąłem oczy i ogarnęła mnie ciemność. Brakło mi tchu. Znalazłem się w stanie jakby snu ale dziwnego, nic nie czułem, nie myślałem, po prostu byłem. Nie wiem ile to trwało minuty, godziny? Nagle zobaczyłem oślepiające białe światło. Wszystko wróciło myśli, uczucia, czułem własne ciało. Pomyślałem, że umarłem ale nie. Powoli nade mną ukazała się rozmazana sylwetka Urdana – kapłana z mojego oddziału, która powoli nabierała ostrości.
- Uff... Już myślałem poruczniku, że jest za późno, ale chyba pomogłem panu w ostatniej chwili. – rzekł uśmiechając się do mnie
- Ja... Gdzie jestem? Co się stało? Bitwa... Co z moimi ludźmi?! Wygraliśmy? – wszystko docierało do mnie dość powoli, lecz przypomniałem sobie gdzie jestem. Próbowałem wstać, ale ktoś mnie przytrzymał.
- Lepiej niech pan jeszcze nie wstaje. Jest pan słaby. Będzie tak jeszcze przez kilka dni. Może się panu kręcić w głowie, a nawet chwilowo zanikać pamięć. To normalne po wskrzesze...
Głowa mi opadła. Oczy same się zamknęły. Zemdlałem. Obudziłem się w moim łóżku, koło mnie siedziała piękna niebieskooka elfica. Opowiedziała mi dokładnie co się stało, bo nic nie pamiętałem. Bitwę wygraliśmy, a z mojego oddziału nikt nie poległ, choć kilku odniosło rany. Tak zakończyła się moja pierwsza prawdziwa bitwa.
|
|
|
|
 |
|
 |
|
Wysłany:
Wto 20:23, 26 Cze 2007
|
|
|
|
Wybaczcie w jednym zdaniu źle napisałem. Jest:
"Po czerwonym od krwi bruku walały się trupy zabitych, a w ogólnej wrzawie trudno było dosłyszeć słowa nawet towarzyszy walczących o kilka kroków obok."
A powinno być:
"Po czerwonym od krwi bruku walały się trupy zabitych, a w ogólnej wrzawie trudno było dosłyszeć słowa towarzyszy walczących nawet o kilka kroków obok."
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Wto 20:23, 26 Cze 2007
|
|
|
Administrator serwisu FORA.PL
|
|
Dołączył: 20 Cze 2007
Posty: 30
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
Hmm, opowiadanie niczego sobie, jednak przydalobysie jeszcze umiescic tutaj screena z komnaty wyboru postaci.
Tak czy inaczej, mysle iz smialo moge to powiedziec - Za.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 10:08, 27 Cze 2007
|
|
|
|
h t t p : / / i m a jr . c o m / O r g i n a l . a s p x ? I d = d a t . b m p _ 1 3 5 9 2 3
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 14:41, 27 Cze 2007
|
|
|
|
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 15:27, 27 Cze 2007
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 17:12, 27 Cze 2007
|
|
|
|
Mi nic nie wyświetla. Nie wiem jak wam...
Pozdrawiam
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Śro 20:35, 27 Cze 2007
|
|
|
|
A faktycznie: [link widoczny dla zalogowanych]
ZA raczej.
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 6:35, 28 Cze 2007
|
|
|
Dołączył: 25 Maj 2007
Posty: 812
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 9 razy Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Mysłowice
|
|
Vendui <kłania się>
Historia ładna... Ale... Taka jakby... Normalna... Hehe
ZA
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 8:24, 28 Cze 2007
|
|
|
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Czw 23:11, 28 Cze 2007
|
|
|
Pięciorogi demoni czerep

|
|
Dołączył: 17 Cze 2007
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
|
niechce mi sie czytac zobaczymy jak walczysz..... i dopiero ocenie
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pią 18:33, 29 Cze 2007
|
|
|
|
Jak najbardziej
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 0:06, 01 Lip 2007
|
|
|
|
tak samo jak Xant.. umiesz choc troche walczyc?
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Nie 19:08, 01 Lip 2007
|
|
|
|
oczywiście, ze umiem walczyć
|
|
|
|
 |
|
Wysłany:
Pon 0:52, 02 Lip 2007
|
|
|
Mutant!

|
|
Dołączył: 30 Cze 2007
Posty: 333
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Katowice
|
|
O tym to się trzeba przekonać
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
 |
|